Mini Road Trip, Dzień 3
Ze snu
odrywa mnie budzik Asi. Czyli jednak nie żartowała z tym wschodem słońca... Jest
godzina 5.30. Zamykam na chwilę oczy, po czym otwieram je ponownie - Asia
wchodzi do namiotu. Zaraz, zaraz – przecież ona była cały czas w namiocie, więc
jakim cudem teraz do niego wchodzi ? Aha – znaczy się, że standardowo przysnąłem...